niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 5
*Oczami Liama*

Pocałowałem ja bo widziałem w jej oczach że się martwi . Zaczęło padać tylko na to czekałem , niedaleko domu zatrzymaliśmy się i wziąłem jej twarz w moje ręce nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry . Stało się , pocałowaliśmy się to było moje marzenie pocałować dziewczyne moich marzeń w deszczu . Boże dziękuje ci za taką dziewczyne . Jak ona pięknie wyglądała w tych mokrych ciuchach . Weszliśmy do domu i poszliśmy do pokoju . Całowaliśmy się i zaczęliśmy się rozbierać i co było dalej domyślicie się . Potem poszliśmy spać . Obudziłem ją miłym szeptaniem do ucha , odwróciła się i spojrzała mi w oczy z pełnym smutkiem i odwróciła się a jak na złość zacząłem ja gilgotać . Kiedy już przestałem powiedziałem jej że dzisiaj idziemy do chłopaków  bo chce mnie przedstawić o 14:00 a była już 10:00 .


*Oczami Kate*
Poszłam się ogarnąć do łazienki i ubrałam się wygodnie w to : 

Bo Liam powiedział że z nimi nie idzie wytrzymać . Jest 12:00 poszliśmy na śniadanie , rodziców nie było tylko zostawili kartkę .

 „Kochanie jak wstaniesz zadzwoń do nas bo musimy ci się wytłumaczyć dlaczego nas nie ma . Całusy , szczęścia z Liamem i powiedz mu że jak ci coś zrobi lub cię zostawi nie żyje (ojciec tak mi kazał napisać , bo się o ciebie boi tak jak ja). Pamiętaj , że nie chce zostać babcia może dopiero za rok .Twoi kochani rodzice . ”

Jak to przeczytałam o mało co się nie przewróciłam ale Liam mnie złapał w ostatniej chwili .
Liam : Co się stało ?
Kate : Masz przeczytaj , niech to będzie dla ciebie przestrogą . Tak na wszelki wypadek .
L : On chce mnie zabić ?
K : Tak jak mnie zostawisz . A myśle że tego nie zrobisz .
L : No raczej nie .
K : Mądry wybór .
L : ?
K : Nic , Nic , tak tylko mówie . Co chcesz na śniadanie ?
L : A co zrobisz jak ja ci zrobie coś na śniadanie ?
K : Nic . Zrób mi dwie kanapki z obojętnie czym  i herbate
L : Już się robi .
Myślałam że pęknę ze śmiechu ale nie . Zadzwoniłam do rodziców , odebrała mama a całej rozmowie przysłuchiwał się Liam .
Kate : Hej mamo .
Rodzice : Dzień dobry córciu .
K : Co chciałaś mi powiedzieć ?
R : Słuchaj . Ja z tatem wyjechaliśmy wczoraj kiedy ty i Liam spaliście , do Polski . Tu praca się sypie i tata ma znowu nową prace ale w Polsce . Chcieliśmy cię ze sobą zabrać ale dobrze wiedzieliśmy że nam nie wybaczysz jak kto zrobimy , bo jesteś szczęśliwa z Liamem tu w Londynie .
K : Masz racje . Za dobrze mnie już znacie . HeHe . A tak wogule to gdzie już jesteście ?
R : Za dwie godziny będziemy w Polsce . A co ?
K : Nic , nic .
R : Jak Liam ? Pewnie się przestraszył jak przeczytał że ojciec go zabije .
K : I to jeszcze jak się przestraszył .
R : Pamiętaj zajść w ciąże to ty nie możesz bo jeszcze nie czas .
K : Wiem , pamiętam .
R : Powtórz .
K : Liam słuchaj .
R : Bardzo dobrze niech słucha .
K : Nie mogę zajść w ciążę bo jeszcze nie czas . 
R : No i bardzo dobrze . Będę kończyć . Pa .
K : Pa .
Proszę was to było śmieszne . Jeszcze się śmiałam z Liama bo robił śmieszne miny .


*Oczami Liama*

 Yyy … aha . Będę pamiętał . Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do samochodu bo była już 13:15 . O 14:00 byliśmy na miejscu , a jednak miałem rację nie posprzątali . Weszliśmy do domu i oboje zobaczyliśmy TOTALNY ROZPIERDZIEL w całym domu . Byłem w szoku kiedy kiedy Kate zaczęła po nich sprzątać . Potem zobaczyliśmy Nialla który biega za Zaynem z paczka czipsów mówiąc że się odchudza . Potem schodzi Harry przepraszając Kate za bałagan . A Louis ja zwykle zwykle z Kevinem rozmawia . Potem wszyscy ogarnięci zeszli na dół przywitać się z Kate i ze mną . Po całym cyrku który odwalili chłopcy , Kate nie odlepiała się od mnie . Później poszliśmy na spacer i do restauracji , bo Niallowi żreć się zachciało . Zayn i Harry prze cała drogę się wygłupiali i o mały włos i obydwoje wpadli by pod samochód . A Lou z Kevinem dalej gadał ,że ja i Kate to udana para itp. Gdy byliśmy w restauracji ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz