Rozdział 9
*Oczami Kate*
Po tym cyrku jaki zrobili
chłopcy byłam zmęczona Liam też i pojechaliśmy do domu . Weszliśmy do pokoju i
położyliśmy się nie wiem kiedy zasnęliśmy . Wstałam o jakieś 5:00 i te moje
poranne mdłości dobijały mnie i za każdym razem wychodziłam zapłakana a Liam
mnie pocieszał . Poszłam spać . O jakieś 10:35 Liam znowu obudził mnie tym
swoim zniewalającym głosem i powiedział że dzisiaj znowu idziemy do chłopaków .
Była 11:00 poszłam się ogarnąć i zeszłam na śniadanie byłam ubrana w to :
Liam już na mnie czekał . O
12:30 pojechaliśmy do chłopaków mieli porządek w domu . Od razu jak weszłam do
domu Niall zaczął gadać do mnie prośby o naleśniki .
Niall : Kate zrobisz mi na
obiad naleśniki ?
Kate :Oczywiście synku .
N : Dziękuje .
Zayn : Niall czytasz mi w
myślach .
Louis : Kevin słyszałeś ?
Będziemy jeść naleśniki .
Harry : Louis idź do
psychologa co ?
Liam : Kate .
K : Tak .
L : A ty dasz mi buziaka , bo
czuję się jakoś dziwnie .
K :Ok. .
On był zazdrosny ? Raczej tak
.
*Oczami Liama*
Czułem się jakbym ją stracił .
Kiedy Kate zrobiła naleśniki Niall zaczął gadac jakieś głupoty .
Niall : Kate .
Kate : Co ?
N : Wyjdziesz za mnie ?
Prosze !
K : Niall wybacz ale jestem
zajęta .
Harry : Liam słyszałeś to ?
Liam : Tak ty idioto bo ona
jest moją dziewczyną .
H : Sorry . Zapomniałem .
Zayn : Ale wy durni jesteście
.
N : Foch na Kate .
K : What ?!
N : To co słyszałaś .
K : Pizzy nie będzie .
N : Dobra koniec focha .
L : Kate .
K : No co ?
L : Nic . A mówiłem ci , że
cię kocham ?
K : Tak ale możesz zrobić to
jeszcze raz .
L : Kocham cię .
K : Ja ciebie też .
Potem Kate poszła do łazienki
nie wiem po co . Ale jak schodziła ze schodów zemdlała (oczywiście upadła ) .
Zadzwoniłem po karetke , po 15 minutach zabrali ją . Nie wiedziałem co się z
nią działo . Poszłem pod jej sale . Lekarz wychodzi i mówi :
Lekarz : Czeka na ciebie .
Liam : Nic jej nie jest ?
Lek : Nie , to tylko
zasłabnięcie .
L : Ok. .
Kate : Hej .
L : Nic ci nie jest ? <spanikowałem>
K : Nie tylko mnie głowa boli
.
Lek : To normalne jak spadła
ze schodów .
L : Nie pociesza pan .
Lek : Dobra ide .
K : Liam zabierz mnie stąd proszę
.
Lek : Możesz ja zabrać .
L : Pana tu nie miało być !!!
< nerwy mi puściły >
Lek : Ide .
L : Dasz rade wstać ?
K : Tak .
Zabrałem ją do domu i od razu
poszła spać a ja położyłem się obok niej i o jakie 19 : 00 zasnąłem . Rano
jeszcze spała napisałem jej na kartce .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz